Biało-czerwone serce
Rafał Maćkowski żegna się z Łomżyńskim Klubem Sportowym. Z pewnością nie tak wyobrażał sobie zakończenie swojej piłkarskiej przygody z biało-czerwonymi, ale jednak należy podkreślić, że w pełni zasłużył na określanie go legendą i prawdziwym kapitanem łomżyńskiej drużyny. Dziś, w wieku 29 lat, z powodów zdrowotnych zdejmuje charakterystyczną koszulkę. Koszulkę, która jest marzeniem wielu początkujących zawodników młodzieżowych łomżyńskich drużyn.
Rafał swoją przygodę z piłką nożną rozpoczynał w Łomżyńskim Klubie Sportowym. Rocznik 1995. W czasach młodzieńczych poznał wielu boiskowych przyjaciół, z którymi później wspólnie walczył w barwach biało-czerwonych. Jednym z takich zawodników był Konrad Kamienowski. – Rafał, Przyjacielu, od dzieciaka graliśmy razem, siedzieliśmy obok siebie w szatni i przeżywaliśmy wszystko – wzloty i upadki, wygrane i porażki. Zakończeniem tej niesamowitej drogi był nasz wspólny awans do trzeciej ligi. Coś, czego nikt nam nie zabierze. Dzięki za każdy moment i do zobaczenia poza boiskiem! – wspomina były obrońca ŁKS-u Łomża.
Maćkowski był uosobieniem tego, co może dać swojej ukochanej drużynie wychowanek. Był i pewnie nadal będzie wzorem, celem i kierunkiem rozwoju dla przyszłych zawodników biało-czerwonych, którzy na co dzień trenują z herbem ŁKS-u na piersi. Po meczach na Z18 dzielił się radością z wygranych spotkań, ale również goryczą porażki z młodymi adeptami piłki nożnej, którzy jako zawodnicy podający piłkę obserwowali występy popularnego Ramba. Od pierwszego do ostatniego gwizdka był prawdziwym sportowcem. Swoimi doświadczeniami, wiedzą dzielił się również każdego dnia z młodszymi i starszymi kibicami.
Popularny “Rambo”, jak na swój boiskowy przydomek przystało, w trakcie ligowych i pucharowych zmagań w barwach Łomżyńskiego Klubu Sportowego wykazywał się walecznością, nieustępliwością i tym, że nie było dla niego straconych piłek. Stopniowo zdobywał uznanie szkoleniowców ŁKS-u, a także kibiców oglądających zmagania swojego zespołu na trybunach Stadionu Miejskiego przy ulicy Zjazd. Ciężka praca doprowadziła go do tego, że w pewnym momencie stał się jedną z ważniejszych, jak nie kluczową postacią, w barwach ŁKS-u Łomża. W sezonie 2015/2016 w trzecioligowych rozgrywkach rozegrał jesienią 17 spotkań, w których zdobył 14 goli. Starsi kibice z pewnością będą pamiętać mecz kończący rundą jesienną przeciwko KS Wasilków, w którym Rafał zanotował hattricka. Taka postawa nie mogła umknąć wyżej notowanym zespołom. W styczniu 2016 roku 20-letni zawodnik w ramach wypożyczenia (z opcją pierwokupu) trafił do pierwszoligowej Pogoni Siedlce. W barwach siedleckiej drużyny w wyniku problemów zdrowotnych rozegrał jedynie siedem spotkań i po jednej rundzie wrócił do Łomży.
Sezon 2016/2017 to jakościowa zmiana trzecioligowych rozgrywek. Biało-czerwonym przyszło mierzyć się m.in. z Widzewem Łódź, ŁKS-em Łódź, Sokołem Ostróda i Świtem Nowym Dwór Mazowiecki. Zmagania skupiające zespoły z czterech województw były z pewnością dla zawodników Łomżyńskiego Klubu Sportowego okazją do rywalizacji z silniejszymi i bardziej doświadczonymi rywalami. Rambo pokazał się z dobrej strony pokonując goalkeeperów m.in. Sokoła Ostróda i Widzewa Łódź. Część z jego trafień zapewniała łomżyńskiemu klubowi punkty, które były tak istotne w kontekście walki o ligowy byt. Kolejny sezon 2017/2018 to starcia chociażby z Legią II Warszawa i Polonią Warszawa.
W zimowej przerwie sezonu 2018/2019 Rafał Maćkowski po raz kolejny podjął decyzję o spróbowaniu swoich sił w wyższej klasie rozgrywkowej. Wiosnę spędził w pierwszoligowym Stomilu Olsztyn. Pod nieobecność Ramba w Łomży, Łomżyński Klub Sportowy spadł z trzeciej ligi. Wrócił do niej, jak pamiętamy, całkiem niedawno. Maćkowski po przygodzie w Olsztynie dołączył do trzecioligowego Huraganu Morąg. W jego barwach rozegrał dwa pełne sezony.
Latem 2021 roku Rafał Maćkowski po raz trzeci wrócił do Łomży by pomóc klubowi, w którym się wychował, w powrocie do trzeciej ligi. W pierwszym sezonie po powrocie Ramba biało-czerwoni zajęli trzecie miejsce nieznacznie ustępując jedynie Olimpii Zambrów i Ruchowi Wysokie Mazowieckie. Maćkowski równocześnie zaliczył “powrót smoka”. W 29 rozegranych spotkaniach zdobył 27 bramek z miejsca stając się kluczową postacią w układance trenera biało-czerwonych. Co nie udało się w sezonie 2021/2022, udało się w kolejnym. W sezonie 2022/2023 zawodnicy Łomżyńskiego Klubu Sportowego z dorobkiem 80 punktów zwyciężyli w rozgrywkach czwartej ligi zapewniając sobie promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Niemały był w tym udział Maćkowskiego, który w 25 spotkaniach zdobył aż 22 gole.
Debiutancki sezon w trzeciej lidze, jak dobrze pamiętamy, możemy podzielić na dwie różne rundy. Dzięki niezwykle udanej wiośnie udało się utrzymać ŁKS-owi na tym samym poziomie rozgrywek. Niestety, po wspomnianej promocji, Rafała zaczęły trapić kontuzje. W sezonie 2023/2024 na trzecioligowych boiskach wystąpił 17 razy zdobywając 5 goli. Dwa z nich to trafienia zanotowane w inaugurującym udział ŁKS-u w trzeciej lidze meczu z Unią Skierniewice. Pamiętny z perspektywy przygody Maćkowskiego z piłką nożna był mecz z Pogonią Grodzisk Mazowiecki (2 marca 2024 r.), który podopieczni trenera Marcina Płuski zwyciężyli 2:1 na inaugurację piłkarskiej wiosny. Dlaczego pamiętny? Bo w 14 minucie tego starcia Rafał zdobył, jak się później okazało, swojego ostatniego gola w koszulce Łomżyńskiego Klubu Sportowego.
Łomżyński Klub Sportowy był obecny w życiu Rafała Maćkowskiego również poza boiskiem. W końcu to jedna wielka biało-czerwona rodzina, która wspólnie świętuje zwycięstwa i sukcesy, ale również razem przełyka gorycz porażki i walczy o powrót na sportowy szczyt. Przedstawiciele ŁKS-u wspólnie z Rafałem celebrowali jeden z ważniejszych dni w jego życiu gdy ślubował miłość wybrance swojego serca.
Ostatni mecz Maćkowskiego w barwach biało-czerwonych miał miejsce 26 października 2024 r. Wówczas ŁKS mierzył się z Sokołem Aleksandrów Łódzki. W 75. minucie naszego napastnika zmienił Kamil Niewiadomski. Rafał Maćkowski z pewnością nie wiedział, że będą to jego ostatnie chwile w oficjalnym meczu klubu, w którym stawiał pierwsze kroki, w którym kształtował się jako piłkarz, jako człowiek, w którym spotkał wielu przyjaciół, i mam nadzieję, który na zawsze został w jego sercu.
W barwach Łomżyńskiego Klubu Sportowego Rafał Maćkowski rozegrał łącznie 224 mecze, w których zdobył 112 goli. Pełnił rolę kapitana drużyny – zarówno na boisku, jak i poza nim. Nie boję się użycia tego określenia: legenda.
– Prawdziwy kapitan! – tak o Maćkowskim mówi Wiktor Walczak, również wychowanek ŁKS-u Łomża, który wspólnie z napastnikiem dzielił szatnię biało-czerwonych. – Na boisku był liderem. W trudnych momentach zawsze niósł zespół do zwycięstwa. Osobiście wiele się od niego nauczyłem – jako zawodnik, ale również jakim być człowiekiem. Bezsprzecznie ikona Łomżyńskiego Klubu Sportowego! – ocenia “Wicia”.

Sam Rafał przyznał, że decyzja o pożegnaniu się z ŁKS-em Łomża była jedną z najcięższych, jaką musiał podjąć. 17 lat spędzonych w Łomżyńskim Klubie Sportowym z pewnością wpłynęło na jego życiowe, sportowe decyzje, ale również zapisały się w pamięci tysięcy kibiców biało-czerwonych. – Przeżyliśmy razem wiele emocji, które zostaną ze mną do końca życia – podkreślił napastnik.
– Chcę Wam z całego serca podziękować za wsparcie, jakie dawaliście mi od pierwszego dnia. Bycie częścią tego klubu, pełnienie funkcji kapitana i granie dla Was było dla mnie ogromnym wyróżnieniem – zaznacza Rafał.
Dziś, z perspektywy czasu, możemy tylko żałować, że na drodze do piłki nożnej na centralnym poziomie rozgrywkowym Maćkowskiemu stanęły kontuzje, kwestie zdrowotne. Wycisnął jednak z tej przygody tyle ile mógł. Zapisał się w sercach wielu z nas jako nieustępliwy wojownik, który walczył o zwycięstwo ŁKS-u w każdym meczu.
Kapitan. Legenda.
Dziękujemy za 17 lat.

Autor: Sebastian Chrzanowski
Zdjęcia: Łukasz Gosiewski, Sebastian Chrzanowski, archiwum prywatne