Na progu piłkarskiej wiosny. Wywiad z zarządem ŁKS-u Łomża.
Zbliżający się początek piłkarskiej wiosny jest znakomitą okazją do podsumowania jesieni. O zmianach kadrowych, sportowym i organizacyjnym wyniku, a także o planach na progu powrotu do trzecioligowych rozgrywek rozmawiamy z członkami zarządu Łomżyńskiego Klubu Sportowego: Prezesem Tomaszem Bałdygą, Wiceprezesem Radosławem Rogalskim oraz Wiceprezesem Michałem Kotelczukiem.
Rundę jesienną ŁKS Łomża zakończył na czwartym miejscu z 29 punktami. Z perspektywy prezesa, czy jest Pan zadowolony z tego rezultatu?
Tomasz Bałdyga: Jak najbardziej cieszy miejsce w czołówce tabeli, na pewno jest niedosyt, gdyby nie pech i kilka wpadek to miejsce byłoby na pewno lepsze. Przed nami cała runda i mamy nadzieję, że bardzo dobrze przepracowany okres przygotowawczy zaowocuje świetnymi wynikami.
Do liderującej Unii Skierniewice tracimy w tym momencie 10 punktów. Co prawda, mamy do rozegrania przełożony mecz z Pelikanem, ale to wciąż spora różnica. Czy w tej sytuacji możemy rozmawiać o walce o awans?
Radosław Rogalski: Nie rozmawialiśmy o walce o awans przed sezonem. Teraz też nic nie deklarujemy, chociaż nasze ambicje są wysokie i chcemy walczyć o najwyższe cele. Jest do zdobycia 51 punktów. To bardzo dużo i wszystko może się zdarzyć.
Przed sezonem ŁKS Łomża stawiany był w gronie faworytów do awansu. Czy te czwarte miejsce na rozgrywek można byłoby traktować jako sukces czy porażkę?
Tomasz Bałdyga: Nie nazwałbym tego ani sukcesem, ani porażką. Jest to duży krok w kierunku, w którym podąża Klub. Na pewno chcemy więcej i nie zamierzamy się zatrzymywać. Hasło 2ligana100lecie jest nadal aktualne.
Które z jesiennych starć biało-czerwonych najbardziej zapadło Wam w pamięci?
Michał Kotelczuk: Ciężko powiedzieć, każde ma swój urok. Na przykład starcie, że Stomilem Olsztyn zapadło wszystkim w pamięci mimo porażki. ŁKS to nie tylko wyniki sportowe, to atmosfera na meczach, to kibice, to Łomża.
Mecze ze Stomilem Olsztyn, ale również z Legią, Wigrami pokazały, że w naszym mieście drzemie jeszcze potencjał, jeśli chodzi o kibiców dopingujących naszych zawodników na Z18. W jaki sposób możemy zachęcić jeszcze więcej kibiców do przyjścia na stadion?
Michał Kotelczuk: Jako zarząd staramy się ciągle rozwijać wydarzenia około meczowe, czy to dla dzieci, czy dla osób dorosłych. Jesteśmy też otwarci na sugestie i pomoc kibiców. Wiemy też o tym, że to wyniki w głównej mierze przyciągają ludzi na stadion, dlatego chcemy, żeby były one jak najlepsze.
Podsumowując piłkarską jesień w Klubie, nie sposób również nie odwołać się do wspomnianych kibiców. Jak ocenia Pan ich postawę zarówno w trakcie domowych jak i wyjazdowych spotkań Łomżyńskiego Klubu Sportowego?
Radosław Rogalski: ŁKS Łomża zawsze mógł liczyć na wsparcie kibiców, czy były sukcesy, czy mieliśmy ciężkie chwile tak jak rok temu. Na pewno cieszy to, że kibice są z drużyną czy to na Z-18 czy na meczach wyjazdowych. Zawodnicy czują to wsparcie, łatwiej stanąć do walki, gdy wiesz, że za Tobą jest jeszcze dwunasty zawodnik.
Michał Kotelczuk: Nie można zapomnieć też o najmłodszych, których duże grono uczęszcza na mecze domowe, choć i jest kilku małych fanatyków, którzy wspierali ŁKS na wyjazdach. Jako Klub staramy się zapewnić im jak najwięcej atrakcji na meczach.
W listopadzie 2024 r. Klub poinformował o usunięciu kanału na portalu YouTube. Jak udało się go odzyskać?
Radosław Rogalski: Pozytywnie zaskoczyło nas poruszenie kibiców w związku z tym co się stało. Otrzymaliśmy bardzo dużo pomocy w tej sprawie, kilkanaście osób zaangażowało się w odzyskanie naszego kanału i przyniosło to efekt. Mamy nadzieję, że taki problem już nie wystąpi. Nasz kanał na YouTube to setki godzin ciężkiej pracy działu medialnego i musimy o niego dbać i nadal go rozwijać.
W przestrzeni medialnej, w tym na portalach społecznościowych, padały sugestie, że Łomżyński Klub Sportowy znajduje się w trudniej sytuacji finansowej. Miałoby to powodować, że część zawodników jest bliska odejścia z łomżyńskiego Klubu. Czy mógłby Pan się do tego odnieść?
Tomasz Bałdyga: Klub był postawiony w trudnej sytuacji. Było to dla nas szczególnie trudne z uwagi na to, że jako Zarząd przykładamy bardzo dużą wagę do spraw budżetowych. Dzisiaj mogę z satysfakcją zakomunikować, że problemy te mamy już za sobą i jesteśmy na dobrej drodze, żeby już w najbliższych tygodniach zabezpieczyć budżet na najbliższy rok i nie martwić się o stabilne funkcjonowanie naszego Klubu. Cieszy zaufanie, jakim darzą nas nasi partnerzy. Cały czas poszukujemy jednak nowych źródeł finansowania Klubu.
Radosław Rogalski: Mogę też nieoficjalnie się pochwalić, że wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie przekażemy kibicom dobre wieści na temat grantu, jaki udało nam się pozyskać, który zostanie przeznaczony na stworzenie nowej strony internetowej Klubu, sklepu kibica oraz „szytego na miarę” systemu do zakupu biletów. W każdym roku stawiamy sobie cele związane ze zwiększaniem majątku Klubu, czy to w formie organizacyjnej, czy zakupu nowego sprzętu.
„Antek” kończy rok jako lider klasyfikacji strzelców trzeciej ligi grupy pierwszej. Czy pojawiają się zapytania o naszego napastnika? Jak reaguje na nie Klub?
Tomasz Bałdyga: Pojawiały się zapytania o Huberta. Gdyby Antek chciał się testować, Klub nie blokuje takich możliwości. Nasza drużyna jest bardzo zżyta i stawia sobie bardzo wysokie cele. Kończące się okienko pokazuje jednak, że piłkarze postawili sobie cel i zamierzają osiągnąć go w ŁKSie. Antek to bardzo ważne ogniwo naszej drużyny i jego postawa jest jasna – robimy II ligę w ŁKSie!
Przerwa zimowa to praca zarządu w zaciszu biur, której celem są również potencjalnie zmiany kadrowe. Czy Klub planuje wzmocnienia przed startem piłkarskiej wiosny?
Michał Kotelczuk: Może smucić odejście Kamila Wengera oraz Kacpra Orzechowskiego. Wzmocnił nas jednak Piotr Witasik i Miłosz Skowronek. Jestem przekonany, że w nadchodzącej rundzie przebicie się przez linię defensywy będzie bardzo trudne. Jest jeszcze Adrian Bielka, którego sprzedaliśmy do Wisły Płock. Właściwie, to nie pamiętam, kiedy ostatnio ŁKS sprzedał jakiegoś piłkarza. Adrian ma okazję rozwijać się w 1-ligowym Klubie. Życzymy mu powodzenia.
Drużyna wraca na Z18 dokładnie 8 marca na mecz z rezerwami Wisły Płock. Czy możemy spodziewać się jeszcze innych nowych twarzy?
Radosław Rogalski: To bardzo trudne okienko transferowe. Kilka transferów posypało się tuż przed podpisaniem kontraktu, bo piłkarze otrzymywali oferty nie do odrzucenia z wyższych lig. Nie powiedzieliśmy jednak ostatniego słowa!
Który zawodnik jesienią zaskoczył Was najbardziej?
Tomasz Bałdyga: Myślę, że nie można wyróżnić tylko jednej wyróżniającej się osoby. Piłka nożna to sport zespołowy i każda jednostka odgrywają bardzo ważną rolę na boisku. Pochwaliłbym cały zespół za powstanie z trudnego momentu, który zdarzył nam się połowie tej rundy. To świadczy o tym, że mamy ambitny zespół, który walczy o najwyższe cele.
W grudniu minął dokładnie rok, odkąd odpowiedzialność za wyniki Łomżyńskiego Klubu Sportowego wziął trener Marcin Płuska. Jak z perspektywy czasu oceniacie decyzję o jego zatrudnieniu?
Tomasz Bałdyga: Podjęcie współpracy z trenerem Marcinem Pluską oraz zresztą sztabu szkoleniowego to była bardzo dobra decyzja, bo za bardzo dobrymi wynikami jakie notuje Klub, doświadczenie trenera pozwoliło również nam jako zarządowi spojrzeć na niektóre kwestie inaczej oraz przyczyniło się do rozwoju klubu dzięki działaniom zmierzającym do jego profesjonalizacji.
„Rycerze wiosny” bo tak określano biało-czerwonych w rundzie rewanżowej przebojem pięli się w ligowej tabeli. Czy spodziewa się Pan podobnej postawy ŁKS-u w tym sezonie?
Michał Kotelczuk: W tym sezonie nasza pozycja wyjściowa do drugiej rundy jest o wiele lepsza niż ta co przed rokiem, dlatego też oczekiwania są inne. Jednak analogicznie do poprzedniego roku musi charakteryzować nas walka do końca, granie w każdym meczu o trzy punkty, nieustępliwość oraz cierpliwość. Jeśli połączymy te wszystkie cechy to jestem spokojny o wynik przyszłej rundy.
Dobra postawa ŁKS-u sprawiła również, że w przestrzeni medialnej trenera Płuskę łączono z pracą w zespołach występujących na poziomie centralnym. Czy wciąż pojawia się zainteresowanie i jak reaguje na nie Klub?
Radosław Rogalski: Informacje pojawiały się tylko w przestrzeni medialnej. Do klubu nie przyszło żadne oficjalne zapytanie w tej sprawie. Nazwisko trenera rośnie wraz z wynikami które udaje mu się osiągnąć z naszą drużyną, nie dziwi więc fakt, że jest elementem układanek niektórych mediów. Marcin Płuska jest trenerem Łomżyńskiego klubu Sportowego i Klub nie planuje zmian na tej płaszczyźnie.
Pojawiały się również sugestie w drugą stronę. Przez słabszą jesienną dyspozycję biało-czerwonych sugerowano, że może nastąpić zmiana na stanowisku sternika ŁKS-u. Pojawiały się nawet konkretne nazwiska. Ile w tym prawdy?
Tomasz Bałdyga: Szczerze mówiąc, te informacje nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Niestety taki urok polskiej pliki, że gdy przez chwilę jest brak wygranych to od razu spekuluje się na temat zmiany trenera. Klub nie myślał o tym nawet przez chwilę, ponieważ wiedzieliśmy, że praca wkładana przez całą drużynę musi zaowocować.
W strukturach Klubu funkcjonuje również akademia. Czy w Pana ocenie realizuje stawiane przed nią cele?
Radosław Rogalski: Akademia ŁKS Łomża to nowy projekt, który cały czas nabiera kształtów i nie ma ściśle założonych celów sportowych. Na to jeszcze przyjdzie czas, a póki co chcemy stworzyć produkt, który będzie atrakcyjny dla młodzieży, tak żeby z dumą nosić nasz Herb na sercu. Myślę, że to temat na osobny wywiad z Dyrektorem naszej Akademii.
Jak wygląda współpraca z Młodzieżowym ŁKS-em, jeśli chodzi o funkcjonowanie tej akademii?
Radosław Rogalski: Założenia, które były postawione na początku projektu są realizowane, wspólnie dbamy o dobro tych chłopców. Planujemy zmiany, jeśli chodzi o finansowanie akademii. Naturalnym procesem będzie również przechodzenie kolejnych roczników do akademii tak by zachować ciągłość szkolenia.
Jak wygląda włączanie wychowanków do pierwszej drużyny? Kiedy możemy spodziewać się ich występów w biało-czerwonych koszulkach?
Michał Kotelczuk: Z pierwszą drużyną regularnie trenuje od trzech do pięciu osób z akademii. Jest kilka wyróżniających się osób i na pewno zostaną one nagrodzone minutami tej rundzie. Oczywiście to pierwszy Trener decyduje o wyborze składu na mecz, ale nam jako Klubowi zależy na tym, żeby pierwszej drużyny grały osoby stąd, czyli nasi wychowankowie – efektem tych oczekiwań jest właśnie akademia ŁKS Łomża. To co mogę doradzić młodym zawodnikom to na pewno zachowanie cierpliwości i nieodpuszczanie w momencie, kiedy im nie idzie. Na pewno w nadchodzącej rundzie trzech piłkarzy z Akademii zostanie włączonych do pierwszej drużyny.
Jak oceniacie pracę, którą w tym roku kalendarzowym wykonał Klub – pod względem sportowym, organizacyjnym, promocyjnym?
Radosław Rogalski: Pod kątem sportowym ten rok musimy uznać za bardzo udany, ponieważ nasze wyniki w roku kalendarzowym są naprawdę imponujące. Zdobyliśmy 65 punktów ligowych licząc wiosnę oraz jesień tego roku co daje nam drugie miejsce spośród wszystkich drużyn grających na różnych rozgrywkach. Oczywiście mieliśmy swoje chwile słabości, ale gołym okiem widać zmianę, która zaszła po zatrudnieniu nowego szkoleniowca. Pod kątem organizacyjnym był to kolejny bardzo intensywny rok, w którym całych grup intensywnie pracował na rzecz poprawy wyników sportowych i promocyjnych. Klub przez ten czas bardzo rozwinął się na płaszczyźnie organizacyjnym i osiągnęliśmy pewien poziom, z którego nie chcielibyśmy schodzić.
Pod kątem promocyjnym klub również zanotował duży Progres, za którym stoi przede wszystkim dział medialny i jego praca przynosi wymierne korzyści dla klubu oraz całej społeczności Łomży.
Michał Kotelczuk: Z powodzeniem funkcjonują relacje live z meczu domowych, gdzie rekordowo na żywo mecz ze Stomilem oglądało około 1700 użytkowników. Zasięgi w social mediach również się zwiększyły. W działaniach promocyjnych zdecydowanie pomaga wynik sportowy osiągany przez Klub. Jest to jednym z najważniejszych czynników większej frekwencji na stadionie w tym roku. Odbyło się kilka meczów, na których frekwencja wynosiła powyżej 1000 osób, i takiej oczekiwalibyśmy regularnie.
Podsumowując, był to bardzo dobry rok dla Łomżyńskiego klubu Sportowego pod względem sportowym, organizacyjnym i promocyjnym, jednakże nie planujemy spoczywać na laurach i przy pomocy kibiców, sponsorów, partnerów, ludzi związanych z Klubem jesteśmy w stanie wejść na jeszcze wyższy poziom.
Klub nie mógłby realizować swoich sportowych celów, gdyby nie sponsorzy i partnerzy. Jak oceniają kierunek, w którym podąża Klub?
Tomasz Bałdyga: Możemy liczyć na prawdę wielkie wsparcie naszych sponsorów, partnerów biznesowych oraz miasta. Wszyscy wierzą w projekt, który obecnie realizujemy i nie ukrywamy, że większość ma apetyt na więcej. Dzięki środkom finansowym które udaje nam się pozyskać ciężką pracą całego zarządu jesteśmy w stanie podnosić poziom klubu na wielu płaszczyznach. Z tego miejsca chciałbym podziękować wszystkim partnerom biznesowym i sponsorom – bez Was wszystko co robimy nie byłoby możliwe.
Czy są cele, których nie udało się zrealizować?
Radosław Rogalski: Jako Łomżyński klub Sportowy zawsze chcemy walczyć o najwyższe cele, więc zawsze pozostaje płaszczyzna do ulepszenia danej dziedziny. Przede wszystkim chcielibyśmy rozwijać klub pod kątem organizacyjnym i tutaj mamy cały czas duże pole do poprawy.
Sportowo, ale również organizacyjnie: jakie są plany Łomżyńskiego Klubu Sportowego na piłkarską wiosnę?
Tomasz Bałdyga: Chcemy osiągnąć jak najlepszy rezultat sportowy, celując w pierwszą dwójkę. Organizacyjnie chcielibyśmy przede wszystkim doprowadzić klub do zabezpieczenia budżetu na rok naprzód, co jest ogromnym wyzwaniem, ale da nam ogromną stabilizację.
Podsumowując, co chcielibyście przekazać kibicom ŁKS-u Łomża?
Przede wszystkim chcemy podziękować za tak liczne wielkie wsparcie w tym sezonie wraz z liczymy na jeszcze więcej przyszłym roku. Nie zapominajcie o tym Klubie momencie, kiedy jest trudniejszy moment, bo realnie jesteście 12-stym zawodnikiem i cała praca Klubu i zarządu jest skierowana właśnie dla Was, kibiców i całej społeczności Łomży i regionu.
Dziękuję za rozmowę.
Grafika: Jakub Miłosek