Pewna wygrana ze Zniczem Biała Piska w kolejnym sparingu ŁKS-u Łomża
W tę sobotę ŁKS Łomża stoczył kolejne spotkanie towarzyskie w ramach przygotowań do wiosennej rundy w Betclic 3. Lidze. Ekipa Marcina Płuski zmierzyła się na swoim terenie z niżej notowanym zespołem Znicza Białej Piski i jak się okazało, zanotowała w tym starciu pewne zwycięstwo 4:1!
ŁKS Łomża od początku przejął inicjatywę w spotkaniu i stwarzał sobie okazje do zdobycia gola. W 2. minucie groźnie z dystansu uderzał Filip Karmański, jednak jego strzał przeleciał obok bramki. 10 minut później do doskonałej okazji pod bramką rywali doszedł Hubert Mich, lecz jego uderzenie głową po stałym fragmencie gry minimalnie minęło cel.
Dość niespodziewanie to goście wyszli na prowadzenie po jednej z nielicznych akcji. W 22. minucie zawodnik testowany z numerem 25 ładnie pokiwał w polu karnym ŁKS-u Łomża i lekkim, ale precyzyjnym strzałem przy słupku pokonał Adriana Olszewskiego. Chwilkę później Marcin Płuska dokonał pierwszej zmiany i w okolicach 30. minuty meczu na murawie pojawił się Hubert Antkowiak. Aktualny lider klasyfikacji strzelców 3. Ligi nie potrzebował zbyt wiele czasu, aby dać o sobie znać. W 34. minucie gry Filip Karmański dośrodkował z rzutu wolnego, piłka minęła obrońców, oraz bramkarza, a z bliskiej odległości do pustej bramki trafił dla ŁKS-u Łomża właśnie Antkowiak.
W 40. minucie gry Sauczek ładnie okiwał rywala na skrzydle i wrzucił piłkę w pole karne. Z volleya na bramkę Znicza uderzał Kamil Niewiadomski, jednak bramkarz złapał jego uderzenie. Kilkadziesiąt sekund później Panowie wymienili się rolami. Niewiadomski minął rywala na skrzydle i wrzucił w pole karne, a z kilku metrów do siatki trafił Cezary Sauczek. W 44. minucie Antkowiak wyszedł jeszcze sam na sam z bramkarzem, ale uderzył ponad bramką. ŁKS Łomża schodził więc do szatni z prowadzeniem 2:1.
Po przerwie ŁKS Łomża wyszedł na rywala wysokim pressingiem i ponownie miał inicjatywę w spotkaniu. W 60. minucie gdy Bernatowicz zagrał do Owczarka, ten złamał akcję do środka i uderzył z okolic 14 metra, jednak strzał celowany w okienko nieznacznie minął bramkę Znicza. Kilkadziesiąt sekund później Antkowiak uderzył z dystansu, bramkarz rywali odbił piłkę przed siebie, a do tej dopadł Cezary Sauczek i trafił do siatki. Okazało się jednak, że gracz z numerem 77 znalazł się na spalonym.
Co się odwlecze, to nie uciesze! W 64. minucie gry dłuższą piłkę z głębi pola przyjął Patryk Winsztal. Napastnik znakomicie wkleił się w linię defensywy i wyszedł sam na sam z bramkarzem, po czym w efektownym stylu przelobował go i zapewnił ŁKS-owi Łomża bramkę na 3:1. W 75. minucie gry po wysokim pressingu Hubert Antkowiak wyszedł 1 na 1 z mającym tego dnia sporo pracy bramkarzem Znicza i tym razem się nie pomylił. Napastnik ŁKS-u skompletował zatem dublet i ostatecznie ustalił wynik meczu na 4:1 dla zespołu z Łomży.
fot. Łukasz Gosiewski