Wracamy z Wikielca z trzema punktami
Zwycięstwem 4:2 zawodnicy Łomżyńskiego Klubu Sportowego zakończyli majówkowy mecz w Wikielcu z tamtejszym GKS-em. Gole dla biało-czerwonych zdobywali w 6. i 31. minucie Czarek Sauczek i w 11. minucie, bezpośrednio z rzutu rożnego, Bartłomiej Olszewski. W drugiej połowie trafienia dla obu zespołów zanotował Piotr Witasik. Najpierw w 63. minucie trafił do bramki biało-czerwonych, by w 65. minucie podwyższyć prowadzenie Łomżyńskiego Klubu Sportowego. Trafienie dla gospodarzy dorzucił w 38. minucie Jajkowski.
Piątkowe spotkanie rozpoczęło się z lekkim opóźnieniem z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych. Nie przeszkodziło to jednak podopiecznym trenera Grzegorza Białka w bardzo dobrym wejściu w starcie. Już w 3. minucie niebezpiecznie było w polu karnym gospodarzy. Akcja zakończyła się jednak tylko na rzucie rożnym dla biało-czerwonych, który jednak nie przyniósł jednak gościom wymiernych korzyści. W 6. minucie jednak górą byli już napastnicy ŁKS-u. Wykorzystując błąd goalkeepera GKS-u Wikielec piłkę w bramce gospodarzy umieścił Czarek Sauczek. Po obfitych opadach deszczy obu zespołom bardzo we znaki dawały się dosyć trudne warunki do gry. Nie przeszkodził to jednak biało-czerwonym w podwyższeniu prowadzeniu. W 11. minucie ŁKS Łomża stanął przed okazją na zdobycie bramki wykonując rzut rożny. Stały fragment gry tak wykonał Bartłomiej Olszewski, że skierował piłkę bezpośrednio do bramki rywali.
W 17. minucie do głosu doszli gospodarze. Zawodnik GKS-u wychodził sam na sam z Adrianem Olszewskim, ale kapitalny powrót Sauczka uchronił nas od straty bramki. W 20. minucie dał o sobie znać Patryk Winsztal, który z lewe strony boiska rajdem próbował zagrozić bramce rywali. Piłka po dośrodkowaniu opuściła jednak plac gry. W 23. minucie próbował Kamiński, ale pewnie w bramce ŁKS-u spisywał się Olszewski. Ponownie dobrą dyspozycję nasz goalkeeper potwierdził w 26. minucie broniąc groźne uderzenie Augusto. W 31. minucie było już 3:0. Po dośrodkowaniu Dawida Owczarka bardzo przytomnie w polu karnym gospodarzy zachował się dobrze dysponowany tego dnia Czarek Sauczek, który strzałem głową podwyższył prowadzenie Łomżyńskiego Klubu Sportowego. Było to już drugie trafienie Czarka, a łącznie dziesiąte w trzecioligowych rozgrywkach.
W 38. minucie gospodarze potwierdzili, że jeszcze nie poddali się w walce o ligowe punkty. Potężne uderzenie Jajkowskiego próbował bronić Adrian Olszewski, ale piłka nieznacznie przekroczyła linię bramkową i trafienie dla zespołu z Wikielca stało się faktem. Po trafieniu gospodarze nabrali wiatru żagle. Najpierw w 43. minucie groźnie wykonywali rzut rożny, ale piłkę piąstkował Olszewski. Następnie w 45. minucie próbowali strzału, ale piłka po rykoszecie opuściła boisko. Po rzucie rożnym groźnie było w polu karnym biało-czerwonych, ale faulowany był nasz goalkeeper. Na tym zakończyły się emocje w pierwszych czterdziestu pięciu minutach na stadionie w Wikielcu.
W drugiej połowie oba zespoły od początku dążyły do powiększenia swojej zdobyczy bramkowej. W 47. minucie groźne dośrodkowanie gospodarzy wybił Mich. Z kolei w 48. minucie przed szansą na skompletowanie hattricka stanął Czarek Sauczek. Niestety jego strzał z 25 metrów wylądował tylko na słupku. W następnych minutach biało-czerwoni kontynuowali ataki na bramkę rywali. W 63. minucie Łukasz Kosakiewicz, który chwilę wcześniej pojawił się na murawie, bardzo dobrze obsłużył Sauczka, który później odegrał piłkę koledze. Przed golem Kosy zawodników GKS-u znakomitą interwencją uratował bramkarz rywali.
W 64. minucie gospodarze złapali kontakt. Samobójcze trafienie zanotował Piotr Witasik. Ten sam zawodnik w 100% naprawił swój błąd w 65. minucie trafiając do bramki GKS-u Wikielec. W 71. minucie ponownie dał o sobie znać Jajkowski, ale świetnie w bramce ŁKS-u zachował się Olszewski. W 73. minucie bramkarza rywali próbował zaskoczyć Karmański, ale jego strzał wolejem nieznacznie minął poprzeczkę GKS-u. W 74′ minucie czerwoną kartką ukarany został jeden z członków sztabu szkoleniowego gospodarzy. W 76′ minucie po raz kolejny świetnie interweniował Włodarczyk. Kosakiewicz obsłużył Żebrowskiego, który podaniem odnalazł Antkowiaka. “Antek” zachował się jak na prawdziwego napastnika przystało, ale na jego drodze do szczęścia stanął wspomniany bramkarz GKS-u. W 84. minucie gospodarze stanęli przed szansą na złapanie kontaktu z biało-czerwonymi. Po dośrodkowaniu Augusto piłka dosłownie minęła o włos słupek bramki strzeżonej przez Adriana Olszewskiego. Chwilę później znów probował Augusto, ale na posterunku ponownie był nasz bramkarz.
Trzy punkty wracają do Łomży. Zbliżamy się do rezerw Warszawskiej Legii na pięć punktów, choć Wojskowi mają jeden mecz więcej do rozegrania.
GKS Wikielec – Łomżyński Klub Sportowy 2:4 (1:3)
38′ Jajkowski, 63′ Witasik (sam.) – 6′ 31′ Sauczek, 11′ Olszewski, 65′ Witasik
Żółte kartki: Krasouski – Karmański
GKS: Włodarczyk, Krasouski, Kacperek (k), Jajkowski, Kuban, Hreben, Konracki, Makarski, Kamiński, Kolbus, Augusto
ŁKS: A. Olszewski, B. Olszewski (69′ Niewiadomski), Zieleniecki (k), Mich, Witasik, Owczarek (81′ Majbański), Karmański, Żebrowski (81′ Walczak), Antkowiak, Sauczek (81′ Proniewski), Winsztal (53′ Kosakiewicz)