Newsy

O komplet punktów w każdym meczu

Meczem z rezerwami suwalskich Wigier wiosenną rundę rozpoczną zawodnicy Łomżyńskiego Klubu Sportowego. Celem na najbliższe pół roku jest przede wszystkim wygrywanie i nawiązanie walki z czwartoligową czołówką o awans do wyższej klasy rozgrywkowej.

Prezes ŁKS-u Łukasz Uściłowski deklaruje walkę o komplet punktów w każdym spotkaniu. Czy wystarczy to, aby zagrozić prowadzącemu w tabeli Turowi Bielsk Podlaski? W tej chwili oba zespoły dzieli różnica dziewięciu punktów, ale w klubie zgodnie przyznają, że sprawa awansu jeszcze nie jest rozstrzygnięta.

Tomasz Staniórski, który we wrześniu ubiegłego roku przejął stery w łomżyńskim zespole, buduje drużynę w oparciu o młodych zawodników wspartych kilkoma doświadczonymi łomżanami. – Poza zawodnikami z rocznika 2002 i 2003, do zespołu wprowadzamy również chłopców z rocznika 2004, którzy radzą sobie w nim coraz lepiej. To musi zaprocentować w niedalekiej przyszłości – wskazuje szkoleniowiec łomżyńskiej drużyny.

W trakcie zimowej przerwy ŁKS 1926 Łomża dokonał znaczących wzmocnień, które z pewnością będą miały wpływ zarówno na defensywną jak i ofensywną postawę zespołu w ligowych i pucharowych zmaganiach. Jednym z nich jest wychowanek Młodzieżowego ŁKS-u Michał Sobieski, zawodnik olsztyńskiego Stomilu, który wraca do Łomży w ramach wypożyczenia. Ponownie w biało-czerwonych barwach wystąpi również defensywny duet Paweł Wasiulewski oraz Konrad Kamienowski, którzy ostatnie 1,5 roku występowali w Wissie Szczuczyn.

Największym wzmocnieniem powinien być jednak Patryk Szymański, mający za sobą grę w wielu klubach uwzględniając również centralny poziom rozgrywek (ŁKS Łódź, Raków Częstochowa, Pogoń Grodzisk Mazowiecki), który wraca do Łomży, aby pomoc w zbudowaniu silnej drużyny. Chce również pomagać młodszym kolegom w stawaniu się lepszymi zawodnikami. Wtóruje mu prezes Łukasz Uściłowski, który poza czysto sportowymi walorami tego transferu, zauważa również znaczenie współpracy Szymańskiego z juniorami stawiającymi pierwsze kroki w dorosłej piłce.

Wychowanek biało-czerwonych przyznaje, że w porównaniu z rokiem 2012, gdy opuszczał ŁKS, obecnie klub – mimo niższego poziomu rozgrywek – jest lepiej zorganizowany. – Mamy w 100% zaangażowanych i pełnych pasji trenerów. To jest ogromna wartość – wylicza pomocnik łomżyńskiego zespołu. W Łomży, po ośmiu latach rozłąki, spotkał m.in. trenerski duet Staniórski-Rydzewski oraz Daniela Kacprzyka, z którymi miał okazję reprezentować ŁKS jeszcze podczas swojego poprzedniego pobytu w klubie. Oczywiście nie ma również mowy o problemach z aklimatyzacją, bo jak sam Szymański mówi, z większością starszych zawodników łomżyńskiego zespołu zna się bardzo dobrze. – Często będąc w Łomży gościnnie tutaj trenowałem – przypomina.

Według wspomnianego już Daniela Kacprzyka powroty byłych zawodników mają budować szatnię oraz pokazywać młodym piłkarzom, że zawsze znajdą tutaj swoje miejsce. Niewątpliwie cieszy go transfer Patryka Szymańskiego, z którym znajduje wspólny język zarówno na boisku jak i poza nim. – Jest wzmocnieniem, którego pozazdrościłyby nawet zespoły z wyższych lig – wskazuje popularny Baniak. Piłkarz przyznaje, że szatnia łomżan pozytywnie przyjęła również powroty Sobieskiego, Wasiulewskiego i Kamienowskiego, którzy w znaczący sposób wpłyną na poziom defensywy biało-czerwonych. Kapitan zaznacza, że zespół szanuje ciężką pracę trenerów i angażuje się w 100%, zarówno w zajęcia w trakcie treningów, jak i mecze kontrolne. Minęła już dekada odkąd po raz pierwszy założył biało-czerwoną koszulkę i zadebiutował w seniorskim zespole. Równocześnie podkreśla, że zawsze stara się być przykładem, że nie tylko treningami i meczami żyje człowiek. – Podchodzę w szatni do wszystkich z pełnym uśmiechem, nutką energii, która ma nas pozytywnie nakręcać – mówi Daniel Kacprzyk.

Zdaniem Trenera Staniórskiego o zwycięstwie w bezpośredniej rywalizacji z pretendentami decydujący będzie zespół. – Mamy grupę kilkunastu naprawdę ambitnych chłopaków, zawodników, którzy w zdecydowanej większości wychowali się na tym stadionie i którzy zrobią wszystko, żeby ŁKS grał na jak najwyższym poziomie – deklaruje szkoleniowiec łomżyńskiego zespołu, który równocześnie przyznaje, że z każdym spotkaniem gra drużyny wygląda coraz lepiej. Dla trenerskiego duetu Staniórski – Rydzewski kluczowe jest swoiste DNA drużyny, które będzie odróżniać ją od większości ekip w kraju. – Chcemy, by o sile tego zespołu stanowili nasi wychowankowie. Żeby możliwość gry w ŁKS-ie była dla nich powodem do dumy, a także by czuli, że w tym klubie, jak nigdzie indziej, znajdą sportowy rozwój – wylicza coach. Wskazuje również, że w osiąganiu sportowych celów wspiera ich zarząd klubu, na czele z jego prezesem, a także Miasto Łomża dzięki czemu drużyna ma komfortowe warunki do pracy. Warta odnotowania jest też postawa kibiców, którzy mocno angażują się w życie klubu.

W kontekście przyszłości prezes Łukasz Uściłowski kreśli ambitne plany rozwoju. Od najbliższego sezonu ma zostać powołany zespół rezerw, który pozwoli młodym piłkarzom szybciej oswoić się z seniorską piłką i tym samym płynniej trafić do pierwszej drużyny. Możliwości rozwoju w tym trudnym czasie klub zawdzięcza wsparciu sponsorów, którzy pomimo zawieszenia rozgrywek, byli z ŁKS-em, a wygasające umowy przedłużali na obecnie trwający sezon. – Dzięki temu śmiało możemy powiedzieć, że przeszliśmy i cały czas przechodzimy przez ten okres w stabilny sposób, a płynność finansowa klubu nie jest zagrożona – wskazuje prezes ŁKS-u 1926 Łomża.

 

SEBASTIAN CHRZANOWSKI


Artykuł ukazał się lutowym wydaniu Biuletynu Urzędu Miejskiego w Łomży „My z Łomży”. Całe wydanie dostępne tutaj oraz na terenie Miasta Łomża.