Newsy

„Sukces w sporcie osiągają nie najzdolniejsi, ale najwytrwalsi”

Rundę jesienną sezonu 2020/2021 ŁKS 1926 Łomża kończy na piątym miejscu w tabeli ze stratą 9 punktów do pierwszego miejsca premiowanego awansem do trzecioligowych rozgrywek. Tomasz Staniórski, który objął zespół we wrześniu, jednak nie przekreśla szans łomżyńskiej drużyny na końcowy sukces.

Już w momencie objęcia ŁKS-u zaczął Pan stawiać na wychowanków. Czy uważa Pan, że miejscowi piłkarze występujący w biało-czerwonych barwach mają potencjał, aby dorównać poziomem zawodnikom wywodzącym się z uznanych akademii?

Tomasz Staniórski: Zdolnych i dobrze wyszkolonych zawodników nam nie brakuje. Nie musimy mieć żadnych kompleksów względem innych akademii. Musimy jedynie stworzyć im środowisko do dalszego rozwoju. Mam tutaj na myśli silny zespół seniorów, który zagwarantuje najzdolniejszym dalszy rozwój poprzez występy na wyższym poziomie niż IV liga.

Spore nadzieje są wiązane z juniorami łomżyńskiego zespołu. Komplet zwycięstw, bilans bramkowy 51-3 i awans do Makroregionalnej Ligi Juniorów. Niektórzy już zadebiutowali w seniorskim zespole?

Myślę, że to naturalna kolej rzeczy, by najzdolniejsi wychowankowie systematycznie dostawali szansę gry w pierwszej drużynie i w przyszłości stanowili o sile ŁKS-u. Zgadza się, część z tych chłopców już jesienią regularnie występowała w drużynie seniorów zbierając doświadczenie w czwartej lidze.

Czy ŁKS ma potencjał, by w przyszłości, opierając się na wychowankach, występować na centralnym poziomie rozgrywkowym?

Nie będę ukrywał, że jest to dla nas główny cel. Wraz ze współpracującym ze mną Albertem Rydzewskim chcemy zbudować silny zespół w oparciu o zawodników z Łomży tak, aby kibice mogli utożsamiać się z nim i był on wizytówką miasta. Już na wiosnę drużyna praktycznie w całości będzie złożona z wychowanków i tylko od postawy poszczególnych zawodników zależeć będzie, który z nich utrzyma miejsce w zespole. Rywalizacja będzie duża, gdyż poza zawodnikami z juniora starszego od zimy chcemy odważniej postawić również na wyróżniających się chłopców z juniora młodszego (rocznik 2004), który prowadzi trener Rydzewski.

Jakie plany na wiosnę ma ŁKS prowadzony przez trenera Staniórskiego?

Wygrywać. Cały czas powtarzamy chłopakom w szatni, że odrobimy stratę i powalczymy o awans jeszcze w tym sezonie. Jeśli jednak nie uda się w całości odrobić straty do lidera, to chcemy, by kibice wiosną zobaczyli zespół, który będzie gwarantował sukces w kolejnym sezonie. Pragnę jednak jeszcze raz podkreślić: ten sezon nie jest jeszcze stracony.

Co sportowo, ale i poza sportowo, wyróżnia Łomżę na tle okolicznych ośrodków?

Sportowo na pewno baza treningowa. Chyba poza Jagiellonią żaden klub w województwie nie ma tak dobrych warunków do treningu. Dzięki dobremu szkoleniu w MŁKS Łomża mamy ciągły dopływ zawodników do pierwszej drużyny. Łomżę wyróżniają również kibice, którzy są z tym zespołem i dopingują nas również w meczach wyjazdowych. Jest to ewenementem na tym poziomie, ale często i na wyższym. Dzięki staraniom prezesa Łukasza Uściłowskiego, który sprawił, że sytuacja w klubie jest bardzo stabilna i uporządkowana – my trenerzy, możemy myśleć o budowie silnego zespołu, który będzie wizytówką tego miasta i powodem do dumy dla jego mieszkańców.

Coraz więcej doświadczonych zawodników decyduje się na pracę w roli trenera. Pan również ostatnio osiągnął kolejny sukces kończąc szkolenie UEFA A. Jak ważny dla właściwego rozwoju młodego piłkarza jest dobrze przygotowany trener?

Myślę, że dla każdego zawodnika, wchodzącego dopiero do seniorskiej piłki czy takiego, który już coś w niej osiągnął ważny jest dalszy rozwój i dlatego my trenerzy, musimy cały czas się doszkalać, by móc im to zagwarantować. Kurs UEFA A ukończyliśmy wraz z Albertem Rydzewskim, co dodatkowo zwiększa jakość pracy w zespole. Myślę że drużyna to czuje i nam ufa. Z drugiej strony sam kurs to za mało, piłkę trzeba „czuć” i tutaj duże znaczenie ma fakt, że sami przez całe życie jesteśmy związani z piłką nożną, co w połączeniu z pogłębianiem wiedzy da wymierne efekty w pracy z drużyną.

Czy w ŁKS-ie, zarówno seniorskim jak i juniorskim, widzi Pan obiecujących zawodników, którzy mogliby w przyszłości pójść w ślady Rafała Boguskiego?

Jak już wcześniej wspomniałem: w każdym roczniku mamy zdolnych chłopaków, którzy mają duże możliwości. To, co charakteryzowało Rafała, to przede wszystkim ogromna chęć do pracy i determinacja, by osiągnąć sukces w piłce nożnej. Dlatego chłopcy muszą pamiętać, żeby pracować nad sobą i dążyć do celu. Jako trenerzy możemy im w tym tylko pomóc. Myślę, że w tej chwili super rozwiązaniem jest Liceum Mistrzostwa Sportowego w Łomży, które stwarza świetne warunki do rozwoju dla młodych zawodników.

Talent czy ciężka praca. Co w większym stopniu decyduje o udanej karierze piłkarza?

Zdecydowanie ciężka, ale dodałbym jeszcze: systematyczna praca. Gdzieś kiedyś usłyszałem, że sukces w sporcie osiągają nie najzdolniejsi, ale najwytrwalsi i w zupełności się z tym zgadzam. Sam talent to za mało, jeżeli nie zostanie poparty ciężką pracą na treningach, jak również poza boiskiem. Oczywistym jest, że sukces w sporcie wiąże się też z wieloma wyrzeczeniami.

Kto jest Pana trenerskim autorytetem i dlaczego?

Ciężko wskazać jednego konkretnego trenera. Wydaje mi się że, warto podglądać najlepszych i korzystać z ich doświadczenia w pracy z drużyną najlepsze ich praktyki przenosząc do swojego warsztatu.

 

ROZMAWIAŁ SEBASTIAN CHRZANOWSKI


Wywiad ukazał się grudniowym wydaniu Biuletynu „My z Łomży”. Całe wydanie dostępne tutaj oraz na terenie Miasta Łomża