Newsy

Horror na Z18. W dziesiątkę pokonujemy MKS Korsze

Dzisiejszego popołudnia Naszym piłkarzom przyszło zmierzyć się z duchami przeszłości. Naprzeciwko ŁKS 1926 Łomża stanęła ekipa MKS Korsze. Kibice Klubu wiedzą jak bardzo za skórę zaszedł nam dzisiejszy rywal.

Przekonali się o tym nasi zawodnicy już w 23 minucie spotkania. Goście po rykoszecie totalnie zaskoczyli Oliwera Wienczatka i wyszli na prowadzenie. Dodatkowo w 31 minucie czerwoną kartkę za faul wyprostowanymi nogami na bramkarzu ujrzał napastnik biało-czerwonych Łukasz Zaniewski. W 37 minucie zawodnicy MKS podwyższyli prowadzenie dla swojego zespołu. Od tego momentu wydawało się, że zdobycie jakichkolwiek punktów przez łomżyńskich piłkarzy jest praktycznie niemożliwe. A jednak…

Sygnał do ataku w 45 minucie dał Michał Sadowski, który przytomnie dołożył nogę zdobywając kontaktową bramkę. Przerwę meczu trener Miłoszewski wykorzystał na motywację i rozpracowanie przeciwników. Przyniosło to efekty już w 53 minucie meczu. Po stałym fragmencie gry w polu karnym gości najprzytomniej zachował się Melao, który głową skierował piłkę do bramki.

Od tego momentu, pomimo braku jednego zawodnika, ŁKS 1926 Łomża całkowicie kontrolował przebieg spotkania. Swoją przewagę udokumentował w 67 minucie kiedy to Maciej Malinowski umieścił piłkę w bramce gości po zamieszaniu w polu karnym.

W międzyczasie miało miejsce wiele kontrowersji. Sędzia m.in. uznał, że Rafał Maćkowski nie był faulowany w polu karnym gości jednocześnie karząc go żółtą kartą za symulowanie.

Mecz ten miał także inny wymiar. Zawodnicy ŁKS 1926 grali dla Piotrka i Bartka, którzy po ataku nożownika w jednym z łomżyńskich lokali na razie muszą porzucić marzenia o piłce nożnej. Piotrek! Bartek! GRAMY DLA WAS! 

To pokazuje, że nasi zawodnicy, podobnie jak Piotr Lipka i Bartłomiej Makowski, na pewno się nie poddadzą i z podniesioną głową będą walczyć o swoją przyszłość, bo przecież Razem Tworzymy ŁKS!