Newsy

Punkty zostają w Łomży

Jak to ostatnio weszło łomżyniakom w nawyk, w pierwszej połowie meczu z Krypnianką działo się niewiele.

Na pierwszą ciekawą akcję (oprócz kontuzji, którą odniósł Przemysław Milewski) musieliśmy czekać do 16 minuty, gdy strzał Krystiana Czerecha trafił w Kacprzyka, dzięki czemu piłka wyszła poza plac gry. I – niestety, pomimo pełnej sympatii do Daniela – był to jeden z najlepszych kontaktów z piłką łomżyńskiej „czternastki”. Rzut rożny i… po dziwnym zamieszaniu z udziałem Bartosza Długołęckiego i kilku zawodników obu drużyn, piłkę głową z pustej bramki wybił Wiktor Walczak. Kilka minut potem ponownie przed szansą stanął Czerech. Stanął przed szansą i stanął między naszymi środkowymi obrońcami, z których Reinaldo Melão brał przykład z rywala, stojąc jak zaklęty, zaś Kacprzyk poszukiwał czegoś w polu karnym, spacerując… I znowu mieliśmy szczęscie, że piłka nie trafiła do siatki.. W odpowiedzi kontratak wyprowadził ŁKS – z prawej strony jeden z łomżyniaków zagrał przed pole karne do Krystiana Maciejuka, łomżyńska „dwójka” dostrzegła po swojej lewej stronie Mateusza Mocarskiego, którego strzał z 17 metrów, zmierzający w okienko bramki krypnian, Norbert Jendruczek wybił na róg. Pod bramką biało-czerwonych (dziś na zielono-biało) zrobiło się gorąco jeszcze przed przerwą, gdy podania Jacka Stefanowicza nie zamknęli ani Czerech, ani Adrian Turowski. Obu samotnie pilnował Maciejuk, mając wzrokowe wsparcie Kacprzyka, wciąż godnie przemierzającego szesnastkę….
Druga połowa początkowo nie wskazywała na wygraną ŁKS-iaków, chociaż to oni żywiej niż goście ruszyli do ataków. Akcje zawsze jednak kończyło niedokładne zagranie (w 52 minucie Krystian Pawczyński nie dał rady dobić piłki po strzale Mocarskiego), lub strzał (w 59 minucie znowu Pawczyński z 19 metrów nie potrafił trafić w światło bramki). Najładniejszą akcję w tym okresie przeprowadziła trójka Walczak-Brzozowski (kto podejrzewał Tomka, że umie zagrać piętą?)-Maciejuk, jednak łomżyńskiemu obrońcy zabrakło sił na porządne uderzenie.
I gdy wydawało się, że mecz okaże się być kolejnym, w którym miejscowi będą bili głową w mur, nadeszła 68 minuta, której bohaterem został Norbert Jendruczek. Po strzale Macieja Kozłowskiego piłka zrykoszetowała od obrońcy Krypnianki, odbiła się jeszcze kilka metrów przed Jendruczkiem i gdy już niemal wszyscy odwrócili wzrok od akcji, uznając ją za zakończoną, wpadła po ręce nieszczęsnego bramkarza do siatki. Radość i niedowierzanie w obozie gospodarzy oraz 1:0 na tablicy wyników.
Przez długi czas to podcięło skrzydła gościom, którzy nie potrafili zawiązać żadnej ciekawej akcji, jeśli nie liczyć długiej wrzutki Stefanowicza w pole karne, bez większego trudu przechwyconej przez Długołęckiego. ŁKS próbował kontrolować grę, budząc się dopiero na ok. 10 minut przed końcem spotkania. W 81 minucie łądną akcję całego zespołu, zainicjował Łukasz Korzeniecki, wygrywając walkę o piłkę z Adrianem Niegowskim, jednak wysiłek całego zespołu zmarnował Brzozowski, uderzając niecelnie. W 86 minucie po rzucie rożnym gości piłkę z szesnastki ŁKS-u wyprowadził duet Korzeniecki-Brzozowski, podanie tego pierwszego trafiło do Pawczyńskiego, który ominął jak pachołek drogowy Niegowskiego i pewnym strzałem w długi róg podwyższył prowadzenie swojego zespołu.
Krypnianke trzeba pochwalić za grę do końca. I trzeba przyznać, że miała ona swoje okazje, by nie wyjeżdżać z Łomży jako pokonana. Najpierw, w 1 minucie doliczonego przez sędziego Bielickiego czasu gry, miękkie podanie Cybulki w pole karne wykorzystał Czerech, który łądnym strzałem pokonał Długołęckigo (przy wzrokowym przeciwdziałaniu Kacprzyka…). Kilkadziesiąt sekund potem, po długiej wymianie piłek przed polem karnym ŁKS-u, piłkę w szesnastkę zdecydował się wstrzelić Stefanowicz, ale z trzech metrów głową nie potrafił jej skierować do siatki Adrian Orłowski.
Kropkę nad i próbował jeszcze postawić Pawczyński. Otrzymał on podanie od Kozłowskiego, jednak zawahał sie przed wychodzącym z bramki Jendruczkiem i strzelił obok słupka. Niestety, z zewnętrznej strony…
ŁKS 1926 Łomża aktualnie znajduje się na 10. miejscu tabeli IV ligi podlaskiej w sezonie 2019/2020. Piłkarze z Łomży zdobyli dotychczas 15 punktów, wygrywając i przegrywając po 4 mecze i trzykrotnie remisując.

W najbliższą niedzielę (27.10) biało-czerwoni zmierzą się na wyjeździe ze Spartą Augustów, aktualnie znajdującą się na 7. pozycji tabeli.

ŁKS 1926 – Krypnianka Krypno 2:1 (0:0)
Gol: Jendruczek (68, samobójcza, po strzale Kozłowskiego), Pawczyński (86) – Czerech (90+1)
Sędzia: Leszek Bielicki (Zambrów)
ŁKS 1926: Długołęcki – Pastorczyk (46 Kotowski), Melão, Milewski (14 Pawczyński), Maciejuk – Mocarski (70 Listowski), Kacprzyk, Speichler, Walczak (75 Korzeniecki), Brzozowski – Kozłowski
Krypnianka: Jendruczek – Jurgielewicz, Jurgiel, Stachelek, Wojno (67 Niegowski)- Turowski (55 Cybulko), Snarski, Woźniewski (79 Ł. Stachurski), Orłowski, Stefanowicz – Czerech
Zółte karki: Walczak (ŁKS 1926), Wojno, Orłowski (Krypnianka).

tekst: S/M