Newsy

Ambitna gra nie wystarczyła. Przegrywamy z GKS Tychy 2:3.

Zgromadzeni kibice na Stadionie Miejskim przy ul. Zjazd 18 nie mogli narzekać na brak emocji w meczu rundy wstępnej Puchary Polski pomiędzy ŁKS 1926 Łomża a GKS Tychy. Łomżyńska drużyna nie odstępowała pierwszoligowemu przeciwnikowi pod względem waleczności, gry zespołowej i konstruowaniu akcji ofensywnych. Ulegliśmy dopiero po dogrywce 2:3, lecz poziom jaki prezentowali piłkarze ŁKS 1926 pozwala pozytywnie patrzeć w przyszłość – zarówno na zmagania w „nowej” III lidze jak i okręgowy Puchar Polski.

Już w 17 minucie meczu prowadzenie objął ŁKS 1926 Łomża po golu Daniela Lemańskiego, który po odejściu Łukasza Zaniewskiego wskoczył do pierwszego składu. Bardzo duży udział przy tej bramce miał Przemysław Olesiński, który zagrał piłkę do strzelca gola z pominięciem obrońców drużyny gości.

Osiem minut później do wyrównania doprowadził Mateusz Mączyński, który najlepiej odnalazł się po zamieszaniu w polu karnym gospodarzy. Wynikiem 1:1 zakończyliśmy pierwszą połowę meczu.

W 50 minucie spotkania sędzia podjął decyzję o podyktowaniu rzutu karnego po faulu Oliwera Wienczatka. Okazję wykorzystał Łukasz Grzeszczyk dając prowadzenie GKS Tychy.

Goście prowadzeniem cieszyli się jedynie sześć minut. Wyrównującą bramkę strzelił powracający do Łomży Mariusz „Baranek” Baranowski, który strzelając bezpośrednio z rzutu wolnego na bramkę gości przypomniał o sobie łomżyńskim kibicom.

Po 90 minutach wynik nie uległ zmianie i sędzia zarządził dogrywkę. W 103 minucie goście ponownie stanęli przed szansą zdobycia gola z rzutu karnego. W opinii sędziego Reinaldo Melao sfaulował piłkarza gości – za co otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Niestety Oliwer Wienczatek nie wyczuł intencji Łukasza Grzeszczyka i goście objęli prowadzenie.

Wynikiem 2:3 zakończył się mecz pomiędzy ŁKS 1926 Łomża – GKS Tychy. Gospodarze kończyli mecz w dziewiątkę, gdyż z boiska zmuszony był zejść Damian Gałązka, który po meczu przewieziony został do szpitala. Na szczęście nic poważnego nie stało się naszemu skrzydłowemu, który do pełni formy powinien dojść w najbliższych dniach.

W opinii kibiców, wielu ekspertów mecz stał na wysokim poziomie. Pomimo porażki warto docenić naszych piłkarzy, którzy zostawili serce na boisku. W łomżyńskiej drużynie debiutowali Dawid Korotkiewicz, Daiji Kimura oraz powracający do Łomży Mariusz Baranowski, który pokazał, że może może dać bardzo dużo ŁKS 1926 Łomża.